Au Pair potrzebne od zaraz – Melissa De La Cruz
Wydawnictwo i data : Amber 2006-01-01
Seria: Au Pair
Ocena: * *
Opis wydawnictwa:
Mara, Eliza i Jacqui zostają opiekunkami dzieci megabogatej rodziny z Nowego Jorku, w najmodniejszym, najbardziej ekskluzywnym wakacyjnym kurorcie. Eliza do niedawna była jedną z nich, ale jej ojciec stracił wszystko: apartament w Nowym Jorku, dom na Florydzie, limuzyny. Lato w Hamptons to dla niej szansa na powrót do dawnych znajomych i dawnego życia… Jacqui przyjechała do Stanów, żeby spotkać chłopaka, w którym zakochała się jeszcze w Brazylii - mówił, że spędza lato w Hamptons. Mara pochodzi z małego miasteczka. W Hamptons musi zarobić na college. Czy praca opiekunki to coś trudnego? Posmarować dzieciaki kremem z filtrem w dzień i pobalować w najlepszych klubach w nocy, prawda? Nieprawda! Eliza staje na głowie, żeby ukryć przed swoimi "przyjaciółmi", kim jest teraz. Myśli Mary zaprząta Ryan, superprzystojny najstarszy syn jej pracodawców. Jacqui znajduje swojego Luke’a, ale...
Czy szalone imprezy, designerskie ciuchy i gorący chłopcy wystarczą, żeby operki przeżyły najbardziej odlotowe lato?
Recenzja:
Świadomość, że zaraz do granic możliwości skrytykuje tę książkę nasuwa mi pomysł, żeby ustanowić osobne kryteria oceny dla każdego gatunku. No bo w końcu, jeśli pisałabym o „Au Pair” jako zwykłej młodzieżówce, głupawej i nic nie wnoszącej do mojego życia – po prostu lekturze odprężającej na weekend, to postawiłabym jej wysoką notę. Te kryteria spełnia doskonale. Wiem jednak, że nie powinnam bezsensu pisać pochwał, czemuś co na nie, po prostu nie zasługuje. Toteż nie będę.
Zacznijmy od tematyki. Banalna i taka oklepana. Rozumiem, że kiedy na okładce widnieje napis „Dla Fanów Plotkary” to nie można spodziewać się cudu, ale w tym wypadku jest to jawna obraza Cecily Von Ziegesar! M. De La Cruz pokazuje nam życie wśród bogatych ludzi, no ale ile można o tym pisać? Przydałaby się jakaś główny wątek, wydarzenie, cokolwiek… A tutaj nic. Ciągle czytamy o tym samym. Pewnie gdybyście zaczęli od pierwszych kilku stron, po czym przeszli na sam koniec, nic byście nie stracili. W niektórych momentach miałam wrażenie, że autorka chciała wprowadzić trochę głębi w tą opowieść, poruszyć pewne problemy młodzieży i przekazać je czytelnikom jako drugie dno tej powieści. Jednak „chcieć” to nie tyle samo co „zrobić”.
Bohaterowie są płascy. Mimo że autorka chce wykreować ich charaktery, ( na początku szczerze wierzyłam, że to się uda) to już po kilkunastu stronach postępują zupełnie niezgodnie z ich usposobieniem. Tak więc mamy bogatą Elizę, piękną Jacqui i szarą myszkę Marę, która jest tutaj wzorem do naśladowania. Zero wad! I to oczywiście na nią zwraca uwagę bogaty syn pracodawców operek. Jeśli zajrzeć głębiej to zauważymy, że wszystko jest niesamowicie szablonowe. No i denerwuje mnie, że podobnie jak w Błękitnokrwistych, autorka ukazuje „pustość” bogatych ludzi za pomocą wszechobecnych nazwisk projektantów. Wcisnęła je gdzie tylko się dało.
No dobra… Jeśli chodzi o jakieś plusy i podsumowanie… Chyba zaletą jest przystępny język i to, że szybko się ją czyta. Na odprężenie jest książką idealną, ale jeśli chcecie czegoś wartościowego, to trzymajcie się od „Au Pair” z daleka!
Ocena: 4,5/10
Dzięki za cynk, które książki omijać i nie tracić cennego czasu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
obecnie czytałam (właśnie skończyłam) Błękitnokrwistych i jakoś nie byłam pod wrażeniem zdolności tej pisarki, dlatego po zwykłą młodzieżówkę raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńTo i tak nie moja bajka, więc ja bym nie czytał
OdpowiedzUsuńPosłucham Twojej opinii i będę trzymać się z daleka!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, to nawet na odprężenie byłaby za słaba, więc odpuszczam. Ale Plotkarę lubię ;)
OdpowiedzUsuńRaczej podziękuje tej książce...
OdpowiedzUsuńChyba po nią nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPlotkara nie przypadła mi do gustu, a to... to przeczytam, jak nie będzie miała nic innego na składzie i znajdę gdzieś w bibliotece(taaa)
OdpowiedzUsuńhmmmm... może rzeczywiście przydałoby mi się coś na odprężenie... Sama nie wiem;)
OdpowiedzUsuńMoje przeczucie jednak ma nosa :-). Juz kilka razy "wpadłam" na tę książkę, ale nigdy nie wziełam jej ze soba do domu :-). Jednak znając moje wyaczenie, że czytam wszystko, lub prawie wszystko i ta pozycja z czasem tarfi w moje łapki :/
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jednak jestem już i tak za stara na taką książkę - choć z drugiej strony zawsze chętnie poczytuję sobie bajki XD
OdpowiedzUsuńTo teraz już wiem czego i kogo unikać (:
OdpowiedzUsuńKurcze, a ja muszę przyznać, że mi się całkiem ta seria podobała :) Taka idealna na plażę, do odmóżdżenia :D Dobrze się przy niej bawiłam w zeszłym roku :)
OdpowiedzUsuń