Dom na krańcu czasu – Jeanette Winterson
Wydawnictwo i data: Znak 2008-06-12
Ocena : * * * *
Opis wydawnictwa:
Pierwsza powieść dla dzieci znakomitej pisarki brytyjskiej, autorki takich książek, jak: Zapisane na ciele, Nie tylko pomarańcze, Namiętność. Niezwykła opowieść o czasie, która rozgrywa się w wielu miejscach i różnych epokach – od starożytnego Egiptu po nieznaną planetę w odległej przyszłości.
Z zapartym tchem śledzimy losy dziewięcioletniej dziewczynki Silver uwikłanej w niesamowitą historię opowiadającą o walce o posiadanie Czasomierza, czyli o absolutne panowanie nad czasem. Świetnie skonstruowaną fabułę dodatkowo wyposażono w elementy teorii fal, czarnych dziur i fizyki cząsteczkowej, nie zatracając przy tym baśniowych cech. Cała historia rozpoczyna się w Londynie, kiedy w czasie zachodzi podobne zjawisko jak globalne ocieplenie - powstają niewytłumaczalne Tornada Czasu...
Recenzja:
Sięgając po tą książkę nie liczyłam na rewelację. Spodziewałam się raczej zwykłej historyjki, o super odważnej dziewczynce, ratującej świat, a na końcu pokonującej złego bohatera. Myślałam, że będzie szablonowo. Pani Jeanette sprawiła jednak, że zawiodłam się na swoim instynkcie. Oczywiście ku mojej uciesze!
Początek opowieści wprowadził nas w aktualne wydarzenia w Londynie. I tutaj przeżyłam pewien szok, kiedy zdałam sobie sprawę, że Tornada Czasu i inne anomalie są jak najbardziej na miejscu. Nie zaczynamy przygody z Silver od pierwszego takiego zdarzenia, wprowadzającego panikę i wszechobecny strach. Poznajemy ją, gdy wszyscy zdają sobie sprawę z istnienia dziwnych zjawisk – główna bohaterka także. Oczywiście, to właśnie Silver musi przywrócić czas w Londynie do normy.
Autorka wyjaśnia nam historię Czasomierza powoli i etapami. Nie dostajemy natłoku informacji w pierwszym rozdziale. Historia tego potężnego zegara przewija się przez całą książkę, aż do ostatnich stron. Podczas czytania, nieraz chciałam poskładać wszystkie fakty, wywnioskować z nich coś konkretnego, jednak, musicie mi uwierzyć, nie dało się. Pani Jeanette to zdecydowanie mistrzyni , jeśli chodzi o tworzenie tajemnic .
Warto także napomknąć słówko o bohaterach tej książki. Silver jest niesamowicie rezolutna i, choć jest główną bohaterką, daleko jej do szablonowych postaci. Już od pierwszych stron zyskała moją sympatię. Mój ulubieniec to jednak Gabriel. Nie powiem wam kim jest, ale muszę przyznać, że nieraz wywołał u mnie delikatny uśmiech. Autorka wykazała się ogromną wyobraźnią, kreując kogoś takiego. Więź pomiędzy SIlver a Gabrielem, stworzona przez autorkę, sprawia, że ich wspólne poczynania nabierają realizmu, a czytelnik może być naocznym świadkiem narodzin prawdziwej przyjaźni, a potem miłości.
Prawdopodobnie po okładce i opisie, wydaje się wam, że jest to niczego nie ucząca młodzieżówka. Nic bardziej mylnego! Dowiedziałam się wielu rzeczy o mechanice kwantowej. Fakty te, przedstawione w bardzo przystępny sposób, wznieciły we mnie iskierkę zainteresowania tą dziedziną nauki.
Jeszcze jednym plusem jest to, że główne wątki przeplatają się z pobocznymi. Dzięki temu nie nudzimy się podczas czytania, ale też jesteśmy coraz bardziej zniecierpliwieni – pragniemy poznać zakończenie opowieści. Zauważyłam, że wiele bohaterów drugoplanowych to parodie tych głównych. Wydaje mi się, że był to interesujący zabieg!
Podsumowując, polecam tą pozycję osobom lubiącym lekkie, przyjemne książki, które nie tylko bawią, ale także uczą. Jeśli macie ochotę na coś nieszablonowego, o interesującej tematyce i bardzo zaskakującym zakończeniu, sięgnijcie po DOM NA KRAŃCU CZASU. Gwarantuje, że się nie zawiedziecie.
OCENA: 8,7/10
Brzmi intrygująco i ciekwie, więc z chęcią przeczytam:)). I jaka ładna okładka.. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńmechanika kwantowa brzmi poważnie, ale książka wygląda zachęcająca i te ta okładka. jak wypatrzę w bibliotece od razu przygarnę :)
OdpowiedzUsuńzmęczona egzaminami, obroną pewnie po nią sięgnę żeby odetchnąć :)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa... Sama okładka bardzo zachęca do przeczytania. Może jak mi w ręce wpadnie. :)
OdpowiedzUsuńTa okładka i do tego recenzja. Jak tylko wpadnę na nią w bibliotece, to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziecie w bibliotekach :P ja swój egzemplarz mam właśnie stamtąd :)
OdpowiedzUsuńOkładka ładna, także opis intrygujący... I nawet fizyka się znalazła xD Chyba przeczytam!
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęca, ale mam taaaaaaaaaaaki stos do przeczytanie, że nie wiem... ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej ksiażce ale chętnie przeczytam jak wpadnie mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńhmm ciekawie i intrygująco :D dopisuję do listy :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to co napisałaś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPamiętam, że czytałam to i bardzo mi się podobała. Ale większość faktów uciekła mi już z głowy, chyba pora by to ponownie wypożyczyć i odświeżyć sobie pamięć :)
OdpowiedzUsuńJak znajdę w bibliotece to z wielką chęcią po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńJa chyba raczej tej książce podziękuję, wątpię, żebym ją przeczytała. :) Jednak okładkę ma śliczną, to muszę przyznać.
OdpowiedzUsuńZupełnie zapomniałam o tej książce, a teraz mi przypomniałaś :D
OdpowiedzUsuńCzytałam ją chyba dwa lata temu i nawet mi się podobała ;)
Pozdrawiam :)
Zaciekawiłaś mnie !
OdpowiedzUsuńPoszukam książki w bibliotece ;)
Pozdrawiam !
Wydaje się ciekawa, a i okładka jest bardzo zachęcająca ;)
OdpowiedzUsuń