26.7.11

Recenzja: Julia– Anne Fortier

 
Julia– Anne Fortier

Wydawnictwo i data : Świat Ksiązki 2010-04-21

Ocena: * * * * *

Opis wydawnictwa:

Skrzyżowanie thrillera historycznego i współczesnego romansu - łącząca zagadkę a la Dan Brown z humorem i wdziękiem „Zakochanego Szekspira”. Młoda Amerykanka Julia dowiaduje się, że jest krewną innej, średniowiecznej Julii, pierwowzoru bohaterki Szekspira. W Sienie czeka też na nią dziwny spadek, pozostawiony przez zmarłą matkę. Podczas pobytu we Włoszech, Julia pozna rodzinną tajemnicę i prawdziwe losy swej imienniczki, stanie w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa i zakocha się... Lekka, błyskotliwa, trzymająca w napięciu lektura.

Moja recenzja:

Nawet nie wiecie, jak bardzo cieszę się, że mam tu dostęp do Internetu. Nie dlatego, że mogę sprawdzić facebooka, maila i zagłębić się w niezwykle interesujących informacjach na Pudelku (bez obaw - nie robię tego), ale ponieważ po przeczytaniu jednej z moich wakacyjnych lektur , czuję, iż muszę wam o niej opowiedzieć.

„Julia” zaczyna się w momencie, gdy głównej bohaterce – Julii czy  jak kto woli Giullietcie- umiera ukochana ciotka. Na pierwszy rzut oka oklepane rozpoczęcie, szczególnie gdy kilka stron później, dowiadujemy się, że jedyne co zostawiła dla swojej podopiecznej to klucz do skrytki, znajdującej się w Sienie. Nie ma w niej jednak skarbu i kiedy czytelnik dochodzi do tego momentu w powieści, jego nastawienie diametralnie się odmienia.

Tajemnica łącząca wszystkie rozdziały tej książki przyprawiła mnie o niemałe emocje. Podczas czytania, dosłownie czułam szczęście bohaterki, czy jej strach. Każdej następnej stronie towarzyszyła rosnąca ekscytacja, szczególnie gdy zbliżałam się do końca powieści. Nie zastanawiałam się nawet nad samodzielnym rozwiązaniem zagadki, gdyż pragnęłam, aby autorka prowadziła mnie ulicami Sieny, ujawniając coraz większą ilość szczegółów.  Rozwiązanie, które nastąpiło na samym końcu książki, nie rozczarowało mnie,  ale także nie mogę nazwać go wybitnym czy niestandardowym. Był to jednak mały minus, który praktycznie nie wpłynął na ostateczną ocenę książki.

Konstrukcja powieści, która obejmowała ‘przeskoki’ pomiędzy Sieną za czasów Romea i Julii, a tą współczesną, wyjątkowo przypadła mi do gustu. Czytanie  „prawdziwej” historia kochanków z dzieła Szekspira było świetną zabawą, szczególnie, że z natury jestem wielką romantyczką. Zdecydowanie, samo połączenie dwóch odrębnych i tak odległych w czasie, historii było trudnym zadaniem, z którym autorka poradziła sobie wyjątkowo dobrze.

Sama fabuła składa się z wielu zwrotów akcji i w niejednym momencie porządnie zaskakuje. Choć wydarzenia, które dzieją się w czasie współczesnym stanowią podstawę książki, bardziej podobały mi się te z 1340r. Opisy zawarte w tym dziele, choć nie były długie, zachęciły mnie do odwiedzenia Sieny, oraz stanowiły niesamowita pożywkę dla mojej ogromnej wyobraźni. (ciągle mam w myślach te wąskie uliczki i chłopaków na motorach :D )

Od dawna nie czytałam książki, która idealnie spełniałaby wszystkie wymagania czytelnika. Anne Fortier stworzyła dzieło, od którego nie sposób się oderwać, łączące w sobie odrobinę prawdziwej historii ze szczegółowo dopracowaną fikcją. Muszę przyznać, że gdyby ktoś opowiedział mi historię Romea i Julii w ten sposób, uwierzyłabym bez wątpienia. (oczywiście zakładając, że nie przeczytałabym Szekspirowskiej wersji).

Ostateczna ocena: 9,6/ 10

***
Jak tam wakacje?
Wybaczcie, że notka bez formatowania, ale nie mam zbyt dużo czasu :D I przepraszam, że nie komentuje waszych recenzji, ale nie mam tu nieograniczonego dostępu do komputera.
Czy kiedy nawiązywaliście wspołpracę z wyd. Otwartym też musieliście podpisywać umowę?



12.7.11

Recenzja: Martwy aż do zmroku – Charlain Harris


Martwy aż do zmroku – Charlain Harris
Seria:  Cykl Sookie Stackhouse
Wydawnictwo i data: Mag Wydawnictwo 2009-07-29
Ocena: * * * 

Opis wydawnictwa:
 Pierwszy tom najsłynniejszej serii o wampirach, na podstawie którego powstał kultowy serial CZYSTA KREW. Sookie pracuje jako kelnerka w małym miasteczku w Luizjanie. Rzadko chadza na randki, gdyż jej dar czytania w ludzkich umysłach zniechęca mężczyzn. Pewnego dnia pojawia się jednak Bill, jest wysoki, ciemnowłosy i przystojny, a Sookie nic nie "słyszy” w jego umyśle. Wydaje się idealnym chłopakiem dla kelnerki. Tyle, że Bill jest wampirem, a w okolicy giną dwie dziewczyny. Zaczyna się polowanie na wampiry
.
Moja recenzja:

Pierwszy raz spotkałam się z połączeniem kryminału i fantastyki, więc od samego początku nastawiona byłam raczej pozytywnie. W dodatku świat, w którym wampiry są „normalne”, żyją wśród ludzi, którzy są całkowicie świadomi ich istnienia, mają własne bary, jeżdżą „wypasionymi” samochodami…  Czyż nie brzmi to nadzwyczaj oryginalnie?  Z ogromną chęcią zabrałam się za czytanie i chociaż spodziewałam się czegoś lepszego, książka i tak mnie nie zawiodła. 

Zacznijmy od gorszej strony powieści. Ogromnie zmartwiła mnie stereotypowość, jeśli chodzi o  wątek miłosny. Sooki, bohaterka pierwszoplanowa, która pełni rolę narratora, jest w pewnym sensie upośledzona. Przez to, wręcz idealnym partnerem, jest dla niej wampir. Niestety w Bon Temps, ciągle są one dyskryminowane, więc ich związek nie jest mile widziany.  W dodatku,  pojawia się też drugi chłopak zabiegający o jej względy, który także nie jest człowiekiem… Brzmi znajomo?  Dla mnie całkiem jak fabuła Paranormal Romance.

A jeśli już mówimy o miłości to brakowało mi chemii między Billem a Sooki. Ich związek nie wzbudzał we mnie żadnych emocji. Był nijaki, choć na każdym kroku autorka podkreślała, jak bardzo się kochają. Może moja obojętność wynika z tego, że miłość nie była tutaj prosta i przyjemna, więc brakowało „słodkich” scen.  Sama nie wiem.

Z drugiej strony, bardzo podobał mi się język opowieści – zarówno narracji oraz dialogów. Był żywy i przyjemny, przez co książkę czytało się bardzo szybko. Dialogi były lekkie, nie sposób było wyczuć w nich sztuczności, bardzo pasowały do wieku bohaterów. Nie było tu dłużyzn, akcja toczyła się dość sprawnie.
Na kreowanie wampirów autorka miała świetny pomysł i wykorzystała go bardzo dobrze. Są one przedstawione jako subkultura, której członkowie mają najróżniejsze charaktery. Niektórzy chcą upodobnić się do ludzi, inni wręcz przeciwnie. Zachowując stare przesądy (np. to że wampiry śpią w dzień) , autorka dodała książce odpowiedniego klimatu. Warto wspomnieć, iż mimo wynalezienia sztucznej krwi, wampiry ciągle żywią się na ludziach, lecz nie zabijają ich… Podobało mi się, że nie były one takie ugłaskane, a ich instynkty czasami brały górę. 

Podsumowując, nie zaliczam tej książki do najlepszych jakie czytałam, ale zdecydowanie będzie ona świetną lekturą na plażę, szczególnie dla miłośników wątków kryminalnych, miłosnych i  paranormalnych.

Ocena: 8 /10

9.7.11

Recenzja: Duma i uprzedzenie- Jane Austen

Duma i uprzedzenie- Jane Austen
Wydawnictwo i data: Prószyński i S-ka  2006-01-01
Ocena: * * * * *

Opis wydawcy:
Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała.

"Duma i uprzedzenie" uważana jest za arcydzieło w dorobku tej angielskiej pisarki, głównie dzięki zabawnym, zgoła dickensowskim opisom postaci głupich i niesympatycznych. Znajdujemy tu także melancholijną refleksję nad władzą pieniądza i znaczeniem pozycji społecznej, decydujących o życiu młodej panny; a przede wszystkim znakomity, powściągliwy styl, doskonale oddający harmonię opisywanego świata...

Moja recenzja:
Jeden przymiotnik pasuje jak ulał do tej książki i z chęcią wam go zdradzę – SYMPATYCZNA. Taka właśnie była od samego początku po ostatnie strony. Tacy  byli bohaterowie, akcja, jej miejsce … wszystko przywoływało ogromny uśmiech na usta czytelnika i sprawiało, że „Dumę i uprzedzenie” czyta się z największą przyjemnością.

Zacznijmy od tego, jak bardzo „na czasie” jest książka z 1813r. Mimo, że od jej napisania minęło wiele lat, ciągle potrafię wskazać podobne problemy, zachowania, charaktery w naszym społeczeństwie.  Czasem, podczas lektury, przypominałam sobie moich znajomych i z chęcią porównywałam ich do książkowych bohaterów. W książkach cenię sobie realizm, więc powieść J. Austen zyskała ogromnego plusa, a sama autorka jest przeze mnie szczerze podziwiana za stworzenie tak genialnego, ponadczasowego dzieła.

Samych bohaterów polubiłam tak bardzo, że smutno, a przede wszystkim trudno, było się z nimi pożegnać. Z ogromną chęcią przeczytałabym o ich dalszych losach. Jane Austen doskonale poradziła sobie z kreowaniem ich charakterów. Nikt nie wydawał się „bez wyrazu”! Każde działanie podejmowane przez Jane, Elżbietę, czy innych było uwarunkowane ich cechami. (  chciałabym za to bić brawo autorce). Choć wszyscy bez wyjątku przypadli mi do gustu, moim wybrakiem serca został pan Darcy. Ciągle przewracałam strony, nie mogąc się doczekać wzmianek o nim samym.

Nie mogę też nie wspomnieć, jak wartościowa jest ta książka pod względem historycznym. Mimo że,  na pierwszy rzut oka, powieść wydaje się być babskim romansidłem, pod tą przykrywką czai się wiele informacji na temat życia ludzi w XIXw.  Możemy więc wyciągnąć troszkę wiedzy na temat społeczeństwa i zabłysnąć, na przykład na lekcji historii :D 

Ogromną zaletą książki jest humor. Już na początku wspomniałam, że czyta się ją z uśmiechem, ale niektóre fragmenty, sprawiają, że staje się on jeszcze szerszy.  Wiem, że strasznie słodzę i jak każda książka, „Duma i Uprzedzenie” ma swoje wady, ale nie potrafię i nie chce teraz ich wymieniać, bo są one tak małe, że nie warto. 

Podsumowując, książka jest świetna, zabierajcie się do czytania, a ja z czystym sercem stawiam pięć gwiazdek!

Ocena:  8,9/10

Tezą tej książki, jest to, że pierwsze wrażenie bywa często mylne a bliższa znajomość potrafi diametralnie zmienić opinię o innej osobie. Zgadzacie się? 
Dla tych, którzy czytali: Czy Austen udało się ją udowodnić?
Dla mnie odpowiedzi brzmią: Tak i Tak, a jakie jest wasze zdanie?


1.7.11

WAKACJE

Moi drodzy, jadę na wakacje!

Będę spływać kajakiem po Słupi przez kolejne 9 dni, więc posty raczej w tym czasie się nie ukażą :( 
Ale czytać będę i jak tylko wrócę zasypię was recenzjami - obiecuję!
A wy? Jakie macie plany na najbliższe dni? Jakie książki teraz czytacie? Ja zabrałam się za lekturę "Dumy i Uprzedzenia" oraz "Martwy aż do zmroku". Jak wam się podoba nowy wygląd bloga? (dla tych co nie kojarzą, ostatnio był taki różowy z kwiatkami).